wtorek, 10 września 2013

Joseph Heller "Paragraf 22"

Wydawnictwo: Albatros
Data i miejsce wydania: Warszawa 2003
Liczba stron: 478

„- Może długie życie musi być wypełnione przykrościami, jeżeli ma się wydawać długie. Ale komu zależy na takim życiu?
- Mnie – odpowiedział mu Dunbar.
- Dlaczego?
- A masz coś lepszego?”

Smutna, wręcz dramatyczna książka, która rozśmiesza do łez. Paradoks? Lepiej się do tego zjawiska przyzwyczajcie, bo w powieści „Paragraf 22” Josepha Hellera jeden paradoks goni drugi, a każdy kolejny prawdziwszy jest od poprzedniego…

Istnieją rzeczy niepojęte, wie to każdy wierzący i co drugi niedowiarek. Jak więc coś, czego nie da się ogarnąć rozumem, a tym bardziej sercem, opisać na kartach książki tak, aby nie wybielić tego, co czarne, ani nie zaczernić tego, co białe? Dokładnie tak, jak zrobił to Heller w swojej kultowej powieści, uważanej za arcydzieło czarnego humoru i która zwie się „Paragraf 22”.  Wyjaśnienie tytułu znajdujmy już na początku książki; jest to zapis, który stwierdza, iż w amerykańskiej armii nie mogą służyć wariaci, cóż jednak z tego, skoro zgłaszając niechęć do brania udziału w akcjach bojowych człowiek udowadnia, że jest zdrowy na umyśle?

Bohaterowie „Paragrafu” nie są ani trochę bohaterscy, wręcz przeciwnie, jest to zgraja pomyleńców, dwulicowców, brutali i tchórzy. Prym wiedzie oczywiście głowny bohater Yossarian, który jest przekonany, że wszyscy chcą go zabić (czy myli się, tak bardzo?).  Pragnie jedynie przeżyć i to za wszelką cenę. Jest to bardzo trudne zadanie, ponieważ ludzie należący do tak zwanego "dowództwa" swoją własną odwagę mierzą ilością żyć, jakie uda im się narazić, pomyłek, jakie uda im się zatuszować i obietnic, jakie złamią nie ponosząc konsekwencji.

„Ja nie chcę się poświęcać. Ja chcę zarabiać forsę.”

Joseph Heller genialnie ukazuje nam absurd, jakim jest każda wojna, opisuje bezsensowność instytucji, jaką jest armia. Jest to autentyczne stadium żołnierza, który jest przede wszystkim człowiekiem, jednostką, a w jego życiu ważniejsza jest miłość, przyjaźń seks i pieniądze od ojczyzny i polityki. Niezbyt to może optymistyczne, ale niestety prawdziwe. Bo nieważne jak bardzo różowe okulary bym założyła, nie widzę nic optymistycznego i podniosłego w zrzucaniu bomb i zabijaniu niewinnych ludzi w zamian za jakieś plastikowe odznaczenie, w dodatku, pośmiertne.

„- Jeżeli dla czegoś warto żyć, to warto za to i umrzeć – powiedział Natley.
- A jeżeli za coś wato umrzeć, to tym bardziej warto dla tego żyć – odpowiedział mu stary bluźnierca.”

Nie wiem, czy czytałam kiedykolwiek powieść tak genialną, nie boję się użyć tego słowa. Błyskotliwość, ironia, humor (czarny, jak najbardziej czarny…) sprawiały, że przeżyłam chwile wypełnione śmiechem, łzami, podziwem, zdumieniem. Nie wiem, jakim cudem Joseph Heller pisząc „Paragraf 22” nie pogubił się we wszystkich tych postaciach, opisywanych tak skrupulatnie, oraz w wydarzeniach, które mieszały się ze sobą, były opisywane fragmentarycznie, stopniowo uzupełniane, wyjaśniane. Ja bywałam czasami nico zagubiona, być może nie wszystko dobrze zrozumiałam, ale na pewno wszystko dobrze odczułam i zdobyłam nowego przyjaciela Yossariana, który wraz z przyjaciółmi i wrogami pokazał mi i objaśnił paradoks, jakim jest życie.

Książka przeczytana w ramach akcji:

3 komentarze:

  1. Uwielbiam ta książkę :) Zabawna, a jednocześnie tragiczna. Jest druga część pt. "Ostatni rozdział, czyli Paragraf 22 bis" ale szczerze powiem, że jest dużo gorsza od swojej poprzedniczki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie zastanawiałam się, jakie są opinie na temat tej drugiej. Dziękuję za wskazówkę:) Zazwyczaj te drugie części wychodzą gorzej...

      Usuń
  2. Absurd, czarny humor...chyba będę musiała poważnie się zastanowić nad pójściem do biblioteki i za wszelką cenę odnalezieniem tej książki :)
    Recenzja dodana do wyzwania :)

    OdpowiedzUsuń