„- Może długie życie
musi być wypełnione przykrościami, jeżeli ma się wydawać długie. Ale komu
zależy na takim życiu?
- Mnie – odpowiedział mu
Dunbar.
- Dlaczego?
- A masz coś lepszego?”
Smutna, wręcz dramatyczna książka, która rozśmiesza do łez.
Paradoks? Lepiej się do tego zjawiska przyzwyczajcie, bo w powieści „Paragraf
22” Josepha Hellera jeden paradoks goni drugi, a każdy kolejny prawdziwszy jest
od poprzedniego…
Istnieją rzeczy niepojęte, wie to każdy wierzący i co drugi
niedowiarek. Jak więc coś, czego nie da się ogarnąć rozumem, a tym bardziej
sercem, opisać na kartach książki tak, aby nie wybielić tego, co czarne, ani nie
zaczernić tego, co białe? Dokładnie tak, jak zrobił to Heller w swojej kultowej
powieści, uważanej za arcydzieło czarnego humoru i która zwie się „Paragraf 22”. Wyjaśnienie tytułu znajdujmy już na początku
książki; jest to zapis, który stwierdza, iż w amerykańskiej armii nie mogą służyć
wariaci, cóż jednak z tego, skoro zgłaszając niechęć do brania udziału w
akcjach bojowych człowiek udowadnia, że jest zdrowy na umyśle?
Bohaterowie „Paragrafu” nie są ani trochę bohaterscy, wręcz
przeciwnie, jest to zgraja pomyleńców, dwulicowców, brutali i tchórzy. Prym wiedzie oczywiście głowny bohater Yossarian, który jest przekonany, że wszyscy chcą go zabić (czy myli się, tak bardzo?). Pragnie jedynie przeżyć i to za wszelką cenę. Jest to bardzo trudne zadanie,
ponieważ ludzie należący do tak zwanego "dowództwa" swoją własną odwagę mierzą
ilością żyć, jakie uda im się narazić, pomyłek, jakie uda im się zatuszować
i obietnic, jakie złamią nie ponosząc konsekwencji.
„Ja nie chcę się poświęcać.
Ja chcę zarabiać forsę.”
Joseph Heller genialnie ukazuje nam absurd, jakim jest każda
wojna, opisuje bezsensowność instytucji, jaką jest armia. Jest to autentyczne stadium
żołnierza, który jest przede wszystkim człowiekiem, jednostką, a w jego życiu ważniejsza
jest miłość, przyjaźń seks i pieniądze od ojczyzny i polityki. Niezbyt to może
optymistyczne, ale niestety prawdziwe. Bo nieważne jak bardzo różowe okulary
bym założyła, nie widzę nic optymistycznego i podniosłego w zrzucaniu bomb i
zabijaniu niewinnych ludzi w zamian za jakieś plastikowe odznaczenie, w
dodatku, pośmiertne.
„- Jeżeli dla czegoś
warto żyć, to warto za to i umrzeć – powiedział Natley.
- A jeżeli za coś wato
umrzeć, to tym bardziej warto dla tego żyć – odpowiedział mu stary bluźnierca.”
Nie wiem, czy czytałam kiedykolwiek powieść tak genialną,
nie boję się użyć tego słowa. Błyskotliwość, ironia, humor (czarny, jak najbardziej
czarny…) sprawiały, że przeżyłam chwile wypełnione śmiechem, łzami, podziwem,
zdumieniem. Nie wiem, jakim cudem Joseph Heller pisząc „Paragraf 22” nie pogubił
się we wszystkich tych postaciach, opisywanych tak skrupulatnie, oraz w
wydarzeniach, które mieszały się ze sobą, były opisywane fragmentarycznie,
stopniowo uzupełniane, wyjaśniane. Ja bywałam czasami nico zagubiona, być może
nie wszystko dobrze zrozumiałam, ale na pewno wszystko dobrze odczułam i
zdobyłam nowego przyjaciela Yossariana, który wraz z przyjaciółmi i wrogami
pokazał mi i objaśnił paradoks, jakim jest życie.
Książka przeczytana w ramach akcji:
Uwielbiam ta książkę :) Zabawna, a jednocześnie tragiczna. Jest druga część pt. "Ostatni rozdział, czyli Paragraf 22 bis" ale szczerze powiem, że jest dużo gorsza od swojej poprzedniczki :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie zastanawiałam się, jakie są opinie na temat tej drugiej. Dziękuję za wskazówkę:) Zazwyczaj te drugie części wychodzą gorzej...
UsuńAbsurd, czarny humor...chyba będę musiała poważnie się zastanowić nad pójściem do biblioteki i za wszelką cenę odnalezieniem tej książki :)
OdpowiedzUsuńRecenzja dodana do wyzwania :)