""Gemütlichkeit"
towarzyszy nam wtedy, kiedy znajdujemy się w miłym, ciepłym i przyjaznym
otoczeniu i taka też jest atmosfera wokół nas. Kiedy czujemy sie nieskrępowani
i spokojni.
„Gemütlichkeit“ to bezpieczeństwo (Geborgenheit), bezkonfliktowość
(Konfliktfreiheit) i beztroska (Sorglosigkeit).
„Gemütlichkeit”
przynosi spokój w pośpiechu codzienności (Ruhe im Hektik), odgania kłótnie, zdenerwowanie i
stres.
„Gemütlichkeit”
to połączenie sprzyjającego miejsca, dobrego towarzystwa i wewnętrznej równowagi.
Przymiotnikiem
pochodzącym od tego słowa jest "gemütlich" - tłumaczony zazwyczaj
jako „przytulny”, ale my już wiemy, że to coś znacznie więcej...
„Gemütlich“
może być dom, mieszkanie, pokój: Dein
Zimmer ist sehr gemütlich.
Może też być takie towarzystwo
albo atmosfera: Wir saßen in einer gemütlichen Runde beisammen.
Albo spacer: Wir machten einen gemütlichen Spaziergang.
A nawet wygodne buty: Ich habe gemütliche Schuhe.
Przykładów jest tyle, ilu jest ludzi. Znajdźcie swoje własne, zamknijcie oczy, powtórzcie sobie parę razy szeptem to magiczne słowo "Gemütlichkeit”, uspokójcie oddech i pomyślcie, jakie chwile wprowadzają Was w taki stan? Oto, co ja zobaczyłam pod powiekami:
Wieczór, gdy wszyscy już śpią, a
ja czytam przy lampce i myślę i płaczę i cieszę się.
|
Kameralny koncert, ciemność, muzyka i ktoś, kogo
bardzo lubię obok mnie, idealnie, gdy mamy plener i ognisko…
|
Spacery z przyjaciółmi, babcią, mamą… zwłaszcza w moim
rodzinnym miasteczku, pogodny dzień. Łatwiej się rozmawia, łatwiej się oddycha.
|
Siedzenie przy kominku, kto tego nie lubi? Do tego
grzane wino i bliskie towarzystwo jego, przyjaciółki lub innych bliskich mi
osób.
|
A
Wy? Co zobaczyliście? Co poczuliście?
Słówko rzeczywiście wyjątkowe. Co ja widzę? Pierwsze, co mi stanęło przed oczami to rześki letni poranek przy książce i herbacie. Niemal poczułam na rękach to ranne powietrze, które towarzyszyłoby mi, gdy jak zwykle siedziałabym na fotelu przy otwartym balkonie. Kolejne to spacer wieczorem z rodziną lub przyjaciółmi wśród śmiechu i rozmów o wszystkim. Następne to kilometry pokonane w biegu przy zachodzącym słońcu lub wczesnym rankiem. Uwielbiam tę godzinę wyzwolenia, gdy stopy miękko uderzają o asfalt, a muzyka z słuchawek wypełnia mnie od czubka głowy, aż po końce palców u stóp. Uśmiech na twarzy do końca dnia murowany.
OdpowiedzUsuń