sobota, 19 października 2013

Słówko tygodnia - Gemütlichkeit


Dzisiejsze słówko tygodnia należy do tych, które bardzo ciężko jest przetłumaczyć na inne języki. Wyraża bowiem coś tak złożonego i abstrakcyjnego, że po prostu trzeba to poczuć, żeby zrozumieć. Ale najfajniejsze jest to, że samo jego brzmienie wprowadza mnie właśnie w taki nastrój, jaki opisuje... Mówię o słowie "die Gemütlichkeit".

W słowniku DUDEN znajdziemy kilka definicji tego słowa, ale żadna z nich nie egzystuje indywidualnie. Dopiero połączenie ich wszystkich oddaje nam, choć w części, znaczenie słowa "die Gemütlichkeit"". Zatem mój własny opis brzmi tak:

""Gemütlichkeit" towarzyszy nam wtedy, kiedy znajdujemy się w miłym, ciepłym i przyjaznym otoczeniu i taka też jest atmosfera wokół nas. Kiedy czujemy sie nieskrępowani i spokojni.
„Gemütlichkeit“  to bezpieczeństwo (Geborgenheit), bezkonfliktowość (Konfliktfreiheit) i beztroska (Sorglosigkeit).
„Gemütlichkeit” przynosi spokój w pośpiechu codzienności (Ruhe im Hektik), odgania kłótnie, zdenerwowanie i stres.
„Gemütlichkeit” to połączenie sprzyjającego miejsca, dobrego towarzystwa i wewnętrznej równowagi.

Przymiotnikiem pochodzącym od tego słowa jest "gemütlich" - tłumaczony zazwyczaj jako „przytulny”, ale my już wiemy, że to coś znacznie więcej... 

Gemütlich“ może być dom, mieszkanie, pokój:  Dein Zimmer ist sehr gemütlich.
Może też być takie towarzystwo albo atmosfera: Wir saßen in einer gemütlichen Runde beisammen.
Albo spacer: Wir machten einen gemütlichen Spaziergang.
A nawet wygodne buty: Ich habe gemütliche Schuhe.

Przykładów jest tyle, ilu jest ludzi. Znajdźcie swoje własne, zamknijcie oczy, powtórzcie sobie parę razy szeptem to magiczne słowo "Gemütlichkeit”, uspokójcie oddech i pomyślcie, jakie chwile wprowadzają Was w taki stan? Oto, co ja zobaczyłam pod powiekami:

Wieczór, gdy wszyscy już śpią, a ja czytam przy lampce i myślę i płaczę i cieszę się.

Kameralny koncert, ciemność, muzyka i ktoś, kogo bardzo lubię obok mnie, idealnie, gdy mamy plener i ognisko…

Spacery z przyjaciółmi, babcią, mamą… zwłaszcza w moim rodzinnym miasteczku, pogodny dzień. Łatwiej się rozmawia, łatwiej się oddycha. 

Siedzenie przy kominku, kto tego nie lubi? Do tego grzane wino i bliskie towarzystwo jego, przyjaciółki lub innych bliskich mi osób.


A Wy? Co zobaczyliście? Co poczuliście? 

1 komentarz:

  1. Słówko rzeczywiście wyjątkowe. Co ja widzę? Pierwsze, co mi stanęło przed oczami to rześki letni poranek przy książce i herbacie. Niemal poczułam na rękach to ranne powietrze, które towarzyszyłoby mi, gdy jak zwykle siedziałabym na fotelu przy otwartym balkonie. Kolejne to spacer wieczorem z rodziną lub przyjaciółmi wśród śmiechu i rozmów o wszystkim. Następne to kilometry pokonane w biegu przy zachodzącym słońcu lub wczesnym rankiem. Uwielbiam tę godzinę wyzwolenia, gdy stopy miękko uderzają o asfalt, a muzyka z słuchawek wypełnia mnie od czubka głowy, aż po końce palców u stóp. Uśmiech na twarzy do końca dnia murowany.

    OdpowiedzUsuń