niedziela, 14 lipca 2013

Trylogia Lisy McMann "Sen", "Mgła", "Koniec"




Wydawnictwo: AMBER
Data i miejsce wydania: Warszawa 2009/2009/2010
Ilość stron:173/207/228

Trylogia Lisy McMann pokazuje niejako jej rozwój jako pisarki. Kolejne części stopniowo mają coraz większą objętość i jak dla mnie coraz lepszą treść, choć, aby w moich oczach być dobrą pisarką pani McMann powinna jeszcze zapełnić wiele stron.

Głowna bohaterka trylogii, Janie, posiada dar, który sama uważa za przekleństwo – gdy tylko znajdzie się w pobliżu śpiącej osoby, natychmiast „wciąga” ją w jej sen. Ma to wiele przykrych konsekwencji, zdecydowanie umożliwia normalne funkcjonowanie w społeczeństwie. Janie to postać, jakich wiele w powieściach. Nijaka, użalająca się nad sobą, mająca skłonność do nie wyjaśniania pewnych spraw i późniejszego płaczu nad tym, że wyszło jak wyszło. Udaje jej się jednak znaleźć chłopaka, Cabela, dzięki chłopakowi znajduje pracę, a dzięki szefowej otrzymuje stypendium. Tak więc dziwne dobre przypadki przeplatają się tu z dziwnymi złymi przypadkami. Miłość Janie i Cabela nie wnosi do książki w zasadzie nic, o czym warto pisać, może kilka dość zabawnych zdań i kilka kiepskich o podtekście erotycznym.

Jak już pisałam pierwszy tom był najsłabszy, w drugim nieco wciągnął mnie wątek kryminalny, a w trzecim dość zaniedbany wątek matki- alkoholiczki. Mimo że ten ostatni nie jest on zbyt dobrze opisany, ja zaczęłam głębiej zastanawiać się nad postacią tej kobiety, której życie zmarnowała niespełniona miłość i paranormalne sprawy, o których nie miała zielonego pojęcia.

W całej serii autorka, nie wiem, czy specjalnie, czy nie, pokazuje różne aspekty samotności. Nawet, jeśli mamy rodzinę, przyjaciół i chłopaka tak naprawdę, z najważniejszymi sprawami, decyzjami, emocjami jesteśmy zupełnie sami i sami musimy sobie z nimi radzić.

Motyw snu, choć, wydawać by się mogło, że wiodący, nie jest zbyt wiarygodnie opisany. Przecież nie wszyscy ludzie śnią wciąż ten sam sen, nie zawsze są one odbiciem rzeczywistości i decydowanie rzadko bywają logiczne!

Seria „Sen”,  „Mgła” i „Koniec” nie jest należy do literatury wysokiej, nie zachwyca, nie porywa. Fragmenty dobrze napisane wydają się dziełem przypadku, zagubione wśród mnogości nijakich zdań pojedynczych. Styl pisania autorki to właśnie krótkie zadnia oznajmujące, które jednak ani nie budzą napięcia ani nie dostarczają wystarczającej ilości informacji. Niektóre metafory są tak naiwne i bezsensowne, że aż śmieszne, nie wiem tylko, czy to wina autorki czy tłumaczenia. Podobnie rzecz się ma z wymuszonymi przekleństwami takimi jak „ten cholerny dzień, ta pieprzona pogoda”.


Podsumowując nauczyłam się już, że „bestseller” to książka, która po prostu dobrze się sprzedaje, ale nie znaczy to wcale, że dobra jest. Seria Lisy McMann szybko się czyta, bo nie trzeba nigdzie dłużej się zatrzymywać, nie trzeba za bardzo myśleć; dla kogo jest to zaletą, niech śmiało sięga po tę serię, ja poszukam czegoś innego. 

7 komentarzy:

  1. Raczej poszukam czegoś innego :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. To ja chyba sobie odpuszczę i poświęcę czas na coś innego :)Już parę razy przejechałam się na takich 'bestsellerach'', które albo były denne, albo płaskie, ewentualnie 2 w 1 i czasem jeszcze zestaw na full wypasie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, ja to samo. W końcu tytuł "bestseller" nie jest żadną nagrodą literacką, zależy od sprzedanych egzemplarzy...

      Usuń
  3. parę lat temu czytałam tą serię i pamiętam, że jakoś specjalnie mnie nie zachwyciła, choć generalnie lubię tematykę snów ;)

    zapraszam do siebie, recenzjuję w formie youtubowej :) może przypadnie Ci do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam, nie wciągnęło mnie zbytnio, ale to fajna książka na jeden wieczór :) Moim zdaniem druga część jest najlepsza ;)

    Zapraszam do mnie - piszę małe opowiadania - http://kto-jest-wrogiem.blogspot.com/ & http://piatek-trzynasty.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. ja sie nie zgadzam; ksiazki mnie interesuja i wzruszaja za kazdym razem, kiedy je czytam. pomysl na ksiazke uwazam za oryginalny i ciekawy dla nastolatkow, bo to dla nich Lisa Mcmann stworzyla serie "sen".

    OdpowiedzUsuń