poniedziałek, 26 sierpnia 2013

"Dzika droga" Cheryl Strayed


Wydawnictwo: Znak
Data i miejsce wydania: Kraków 2013
Liczba stron: 475


Czytanie tej książki było dla mnie szczególne. Poprzedzała je bowiem radość z tego, że udało mi się zostać wylosowaną przez Annę Matysiak, która postanowiła właśnie tę powieść wysłać w podróż. Poprzedzały je moje oczekiwania i plany, że czytając ją, sama odbędę podróż do własnego wnętrza, coś uporządkuję, poszukam odpowiedzi. Dodatkowo przez cały czas czułam na sobie wzrok mojej poprzedniczki, Ani. Co rusz, napotykałam się na ślady jej obecności, czytałam krótkie wiadomości, zwracałam uwagę na to, co by mi umknęło, ale Ania to zauważyła. Sama też starałam się czytać uważnej niż zazwyczaj, dodatkowo, czego nigdy nie robię i co bolało mnie na początku, podkreślałam ulubione fragmenty, pisałam to, co przyszło mi do głowy i miałam to niesamowite uczucie, że ktoś po mnie będzie czytał te zapiski, być może mu się spodobają, pomyśli o mnie, o tej mnie, która czytała niedawno te same słowa… Magiczne, prawda?:)

Magii tej książce dodaje też fakt, że jest to właściwie autobiografia. Niesamowita, bardzo uduchowiona, pełna zadumy historia niezwykle odważnej kobiety, która znalazła się na samym dnie, ale miała dość siły, aby wyruszyć na niebezpieczną wyprawę. 1700 km w śniegu, upale, w lesie, po kamieniach, z górki i pod górkę. Spotykając przypadkowych ludzi, na chwilę, ale na zawsze. Z ogromnym ciężarem na plecach. Z dziurą w sercu, jak sama o sobie pisała. Samotna. Poszukująca. Wygrana.

Bardzo podziwiam Cheryl za to, czego dokonała, nie tylko na szlaku, ale także, jeśli chodzi o porządki we własnym wnętrzu, we własnym życiu. Udało jej się pogodzić ze sobą, ze światem, stanąć na nogi, choć wyprawa sprawiła, że ledwo mogła na nich ustać z bólu. Ja też tak chcę! Naprawdę. Mimo że nie jestem na dnie, mimo że moje przeżycia nie są tak tragiczne jak jej. Też chcę mieć siłę postawić wszystko na jedną kartę, wywrócić własny świat do góry nogami po to, aby stał się bardziej harmonijny, poukładany… „Dzika droga” pokazuje, że się da. Że warto. Że czasami nawet trzeba.

Jest to powieść-przewodnik. Przewodnik po życiu, które opisywane jest tu na przykładzie tej jednej wędrówki. Życiu, które czasami jest prostsze, czasami trudniejsze, czasami nie do zniesienia, a czasami zaskakuje nas niespodziewanym pudełkiem czekoladek. Przyznaję, że omijałam częściowo fragmenty, które nazbyt szczegółowo opisywały wszelkie nazwy gór, miast i ilości kilometrów pomiędzy nimi, ale cała resztę przeczytałam z zapartym tchem. Kończąc, zacytuję Dorotę Wellman „Są filmy drogi, a to jest książka drogi. O tym jak dojść do siebie”.

Cieszę się, że już po jutrze wylosuję kolejną osobę, która weźmie udział w tej przygodzie. J

Zdjęcia powiązane z powieścią „Dzika droga”:

Cheryl na szlaku



Książka przeczytana w ramach akcji:


16 komentarzy:

  1. Chętnie bym się zgłosiła do tej akcji, ale książkę posiadam na półce i wkrótće i ha wyruszę z nią w podróż

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniała powieść :) z chęcią przeczytam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dlaczego się nie zgłosiłaś? Dzisiaj ostatni dzień, więc migusiem!^^
      http://ksiazki-moja-kofeina.blogspot.com/2013/08/rozpoczynamy-nasza-dzika-droge-z-akcja.html#comment-form

      Usuń
  3. Na początku autorka drażniła mnie swoim brakiem odpowiedzialności i przygotowania do tego typu podróży (np. to, że nie przetestowała w pełni zapakowanego plecaka na jakiejkolwiek trasie). Później było już tylko lepiej. Spodziewałam się książki pełnej smętnego filozofowania, a znalazłam wspaniałą historię autorki i jej rodziny. Polecam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam, że miałam podobnie... Jak można spakować 20 dolarów i wysłać do miejsca, do którego mam dojść. A potem wydać wszystko na frytki... i znów iść 150 km bez grosza? Ale widać miało to swój cel...

      Usuń
    2. Ja jakoś na to nie zwracałam uwagi ^^ stwierdziłam, że widocznie tak było i już. Pomysł wędrówki był spontaniczny, Cheryl była amatorką, więc popełniła błędy, jak to w życiu bywa. Dzięki temu była dla mnie bardziej autentyczna. Też bym się nie pohamowała, gdybym w takich warunkach nagle zobaczyła frytki i lemoniadę ^^

      Usuń
  4. Bardzo mnie zachęciłaś do przeczytania tej książki i na pewno przeczytam ją kiedyś :)

    http://zaczytany--w-ksiazkach.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Zostawianie po sobie śladów w książce jest z jednej strony trudne, bo zawsze uczyli mnie "szanuj kartki", ale z drugiej, tak jak piszesz - jest magiczne... Każdy może zostawić kawałek siebie... A gdy bierzesz do ręki starą książkę i odkrywasz tajemnicze notatki na marginesach - BEZCENNE.... Kocham takie skarby...Wiem wtedy, że książka żyje i ma swoją historię...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. Sama zaczynam żałować, że robię to pierwszy raz. To przecież jak pamiętnik jest! Rzadko sięgam po te same książki, więc stoją zazwyczaj na półce nieużywane. A tak, mogłabym je otwierać, czytać te krókie wpisy i przypominać sobie...

      Usuń
  6. książka od dawna mnie pasjonuję. uwielbiam prawdziwe, emocjonalne historie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zostało mi jeszcze 100 stron książki. Ale skusiłam się, żeby sprawdzić na fotografiach jak wyglądała Cheryl na szlaku. Książka godna polecenia.

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytałam, powiem szczerze że bałam się troszkę, że to będzie coś podobnego do Jedz, módl się i kochaj. I na szczęście byłam miło zaskoczona, że nie było nawet ciut podobne :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Witam. Jestem dziewiątą czytelniczką... To prawda ta książka ma magię... a zapiski w niej są BEZCENNE... Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Witam. Jestem dziewiątą czytelniczką... To prawda ta książka ma magię... a zapiski w niej są BEZCENNE... Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, cieszę się, że wspólnie bierzemy udział w tej przygodzie:)

      Usuń