Wydawnictwo: Czytelnik
Data i miejsce wydania: Warszawa 1989
Liczba stron: 255
„Witam, mam na imię XYZ i jestem alkoholikiem” - to tylko jedno zdanie, jednak może ono zaważyć
na całym życiu. Decyzja, czy zostanie wypowiedziane głośno, a treść w nim
zawarta dotrze do świadomości zarówno osoby, która je wypowiada, jak i ludzi z jej
najbliższego otoczenia, może stanowić o życiu lub śmierci - jak się okazuje nie
tylko osoby uzależnionej od alkoholu, ale także wielu innych, niewinnych ludzi.
Pasażerów samolotu. Bowiem problem, jaki nakreśliłam dotyczy w tym przypadku kapitana
samolotów pasażerskich Mike’a Hagena.
Dla wszystkich wsiadających na pokład
latającej maszyny kapitan jest niepodważalnym autorytetem, muszą ufać mu w stu
procentach, bo na te kilka godzin powierzają mu swoje własne życie. Siedząc w
wygodnych fotelach niecierpliwie wyczekują, aż będą mogli go zobaczyć, aby jego
pewny siebie uśmiech i wyprostowana postawa zapewniła ich, że wszystko jest pod
kontrolą, że nic im nie grozi. W chwilach turbulencji czy w innych
niespodziewanych sytuacjach tylko jego głos wydobywający się z głośnika potrafi
sprawić, że rozluźniają się kurczowo zaciśnięte na oparciach siedzenia dłonie.
Nikt nawet nie śmie przypuszczać, że ich wyidealizowany pilot co trzy godziny
musi schować się w ciasnej pokładowej ubikacji, sięgnąć głęboko do szafki na
brudne ręczniki, wyciągnąć z niego termos i za pomocą zimnego burbona
schłodzić swoje nerwy, opanować drżenie rąk i przywrócić spokój myślom.
Przyczyn alkoholizmu
Mike’a możemy dopatrywać się w wielu czynnikach, podążając za tokiem rozumowań
jego lekarza, do którego w końcu udał się po pomoc. W młodości zrezygnował on z
marzeń dla kobiety, z którą małżeństwo okazało się pasmem niekończących się
kłótni i narzekań. Ten młody mężczyzna
nawet nie wie, kiedy jego życie zostaje podporządkowane kolejnym dawkom
alkoholu, jakie w siebie wleje. Tak wygląda planowany przez niego dzień:
„6:30 – 1 unicja „U Ellen”
10:30 – 2 unicje podczas rejsu
13:00
- 2 unicje podczas lunchu w hotelu (ani kropli podczas drugiego odcinka
lotu)
Wieczorem – trzy 3-unicjowe drinki”
Mike jest genialnym pilotem i wiele razy jego dobra ocena sytuacji uratowała
życie pasażerom. Jest najlepszy. Jest bohaterem… Ale wciąż czuje, i my,
czytelnicy, razem z nim, że nadchodzi moment, gdy otumaniona alkoholem intuicja zawiedzie. Nikt nie pije bez konsekwencji. Nikt nie lata pijany samolotem
wcześniej czy później nie powodując tragedii. Powieść „Pilot” to opis wewnętrznej
walki człowieka, który zdaje sobie sprawy z wielkiej odpowiedzialności, jaka na
nim ciąży oraz ze słabości, której nie potrafi się oprzeć. Ten konflikt
wewnętrzny narasta, aż w końcu dochodzi do kulminacyjnego momentu… TEGO
momentu, gdy kolejna dawka burbona staje się ważniejsza niż bezpieczeństwo. Czy
jednak mimo wszystko Mike dostanie szansę, aby naprawić swój błąd? Czy obejdzie
się bez bezsensownej tragedii?
Powieść ma swoje
mocne i słabe strony. Nie zawiera zbyt wielu opisów wewnętrznych, ale Mike’a
mimo to poznajemy bardzo dobrze, ponieważ przedstawiony nam zostaje zarówno
jego własny punkt widzenia, jak i osób, które obserwują go z zewnątrz. Te dwa
obrazy różnią się od siebie diametralnie i pokazują największą tragedię głównego
bohatera, a mianowicie to, że potrafi pić zbyt dobrze. Sceny dotyczące
katastrof najlepiej okazują talent pisarza, ponieważ dzięki nim w mojej głowie wyświetlały
się sceny, niczym z dobrego filmu i wciąż byłam trzymana w napięciu. Jednak
bardzo, bardzo szczegółowe opisy dotyczące wszelkich technicznych i
meteorologicznych stron lotu nudziły mnie tak, że większość omijałam.
Wydaje się ciekawa, więc czemu nie :)
OdpowiedzUsuń