niedziela, 1 września 2013

"Tajemnice kawy" Sara Magdalena Woźny

Wydawnictwo: Zysk i s-ka
Data i miejsce wydania: Poznań 2011
Liczba stron: 262


Cieszę się bardzo, że pamięć ludzka ulotną jest i w tej chwili mojego życia nie przypominam sobie już, jak udawało mi się funkcjonować bez codziennej dawki kofeiny, bo "to nie dla dzieci". Teraz już dzieckiem nie jestem i to pewnie wyjaśnia wszystko, moja naturalna witalność gdzieś uleciała i muszę ją codziennie uzupełniać. Jak? Proste! Pijąc kawę. Dwie kawy. Ewentualnie pięć kaw dziennie. Tak, myślę, że to jest właśnie optymalna ilość. Być może jestem uzależniona i być może jestem nie do wytrzymania w te poranki, gdy wypijam ją później niż godzinę po obudzeniu, ale cóż poradzić ja.. kocham kawę! Uwielbiam ją przyrządzać, pić i o niej czytać. Chciałabym zostać prawdziwym baristą, dlatego też od dawna szukałam dla siebie jakiegoś podręcznika w tym temacie, książki, w której zawarte byłyby wszystkie informacje, jakie są mi potrzebne, aby poszerzyć widzę o kawie bez godzinnego szperania w Internecie, gdzie w zasadzie jest mało konkretów, a informacje na rożnych stronach zupełnie się wykluczają, tak, że naprawdę ciężko połapać się, co jest prawdą, a co nie. „Tajemnice kawy” Sary Magdaleny Woźny sprawdziły się idealnie, jestem szczęśliwa, że wybrałam akurat tę książkę. Przyznam szczerze, do wyboru przekonało mnie ostatecznie to, że autorka ukończyła moją ukochaną germanistykę, zaufałam jej więc z racji tego, że dzielimy już dwie pasje; kawę i niemiecki.
W „Tajemnicach kawy” kolejne rozdziały to jakby „stopnie wtajemniczenia”, a na kolejnych poziomach dowiadujemy się faktów, które wciąż są poszerzane i uzupełniane. Najpierw więc zagłębiamy się w historię kawy, następnie w jej botaniczne tajniki, dowiadujemy się o tym, jaka drogę musi przebyć ziarenko z krzewu aż do naszej filiżanki. Przyznam szczerze, że te początkowe rozdziały dla osoby, która jedynie chce umieć przyrządzać dobra kawę w domu, nie są koniecznością. Prawdziwa przygoda zaczyna się od rozdziału czwartego, który opisuje sposoby palenia ziaren, wyjaśnia co wpływa na ich smak, jak powinniśmy ja przechowywać w domu i na co zwracać uwagę kupując kawę w sklepie. I w końcu wisienka na torcie, czyli przyrządzanie idealnej kawy. Na koniec ciekawostki, czyli jak kawa wpływa na nasze zdrowie. Rozdział ten dementuje wiele plotek na temat kawy i jej szkodliwości, a także wyjaśnia miedzy innymi zagadnienie, które nurtuje mnie od dawna, czyli dlaczego niektórzy zasypiają po kawie?

„Tajemnice kawy” otworzyły mi oczy na to, że nic nie jest tak proste, jak mi się na początku wydawało. Uprawa kawy to bardzo trudna praca, gdzie każdy krok ma wielkie znaczenie, a jedno jedyne nadpsute ziarenko może zepsuć smak nawet 50 kg kawy! Liczy się każda sekunda, każdy okruszek… Uświadomiłam sobie też bardzo przykry fakt, a mianowicie, że „dobra” kawa, którą wydawało mi się że pije, tak naprawdę jest co najmniej średniej jakości… Prawdziwego espresso też raczej nigdy jeszcze nie piłam, bo o przyrządzeniu nie wspomnę. Jednak mimo tego, Sara bardzo zmotywowała mnie do poszerzania swojej wiedzy i doskonalenia umiejętności. Nagroda jest warta wszelkich niedogodności, choć zawiera się jedynie w malutkiej, trzydziestomililitrowej filiżaneczce idealnego aromatycznego espresso.

Książka idealna dla każdego, kto lubi kawę, kocha ją, lub wręcz ubóstwia, jak ja. Jest to kopalnia wiedzy napisana prostym językiem, przyozdobiona pięknymi i ciekawymi zdjęciami, które unaoczniają wiele zagadnień, a ciekawostki umieszczone tu i tam odkrywają przed nami coraz to nowe tajemnice tego fantastycznego napoju, jakim jest kawa. Od czasu przeczytania tej książki (choć w zasadzie nieustannie do niej wracam, aby zapamiętać jak najwięcej), gdy zamawiam coś w kawiarni jestem bardziej świadoma tego, co piję, a także bardziej krytyczna. Już współczuję ekspedientom w sklepie z kawą, gdy przyjdę wybrać ziarna do mojego pierwszego idealnego espresso i zacznę wypytywać o certyfikaty, wysokość uprawy i sposób palenia..:)

1 komentarz:

  1. Będziesz prawdziwą ekspertką :) Kiedyś piłam dużo kawy rozpuszczalnej, od kiedy zaczęłam pić głównie "fusiastą", jak to mawia moja mama, tamtej nie mogę tknąć. Przestała mi smakować, wydaje się obrzydliwa w sumie taka prawda, że najgorsze są kawy rozpuszczalne :)

    OdpowiedzUsuń