poniedziałek, 25 listopada 2013

Wir lesen Bücher!

Czy muszę Wam, moje drogie mole książkowe, mówić jeszcze ile korzyści czerpać możemy z czytania książek? Wyrwani w nocy o północy na pewno potraficie wyrecytować taką listę:

KSIĄŻKI:
  • rozwiają wyobraźnię
  • poszerzają słownictwo
  • pomagają przy nauce gramatyki i ortografii
  • dają nam wgląd w historię i kulturę innych krajów
  • ...

W tym roku rozpoczęłam przedmiot "Histora literatury krajów niemieckojęzycznych". Oczywiście jest to mój ulubiony przedmiot, ponieważ pracę dyplomową również zamierzam pisać z zakresu literatury. Pierwsza lekturą był Goethe "Die Leiden des jungen Werthers". Aaaa! Jak ja dam radę to przeczytać? A może po najmniejszej linii oporu; po polsku... Bo jak nic nie zrozumię, to bez sensu takie czytanie. Myślałam. ale na szczeście spórobowałam. I wcale nie było tak źle, wiecie?


Moim sposobem na czytanie niemeickojęzycznych książek jest równoległe trzymanie pod spodem polskiej wersji i doczytywanie fragmentów, które wydają mi się trudne, niezrozumiałe. Oczywiście takie czytanie trwa dużo dłużej, ale ma sens. W ciągu czytania rozumiałam coraz więcej, słówka które na poczatku były nowe, powtórzone po raz kolejny, zostały przeze mnie przyswojone. Co więcej, potrafiłam już czytać bez tłumaczenia sobie w głowie wszystkiego na język polski! Tak wiec czytanie lektur w orygnalne rozwija tzw. "Fremdsprachgefühl", czyli wyczucie języka obcego, taką intuicję, która sprawia, że nie musimy już posiłkować się językiem ojczystym. Jest to na pewno cel każdego uczącego się języka obcego. Wniosek: czytajmy książki w oryginale! Nie bójmy się tego, bo możemy tylko zyskać.


Dodatkowo możemy wypisywać sobie ciekawe zwroty czy słowka z książki, choć przy czytaniu takich dzieł jak Goethe, trzeba uważać, bo bardzo wiele z nich jest już "veraltet" czyli przestarzałych ^^


Teraz czytam kolejną lekturę, czyli "Zbójców" Schillera, ale w kolejce już mam zapisane coś dla przyjemności, a mianowicie "Wenus in Fur" Leopolda von Sachera-Masocha. Za wydanie w języku polskim dziękuję bardzo Oldze z bloga Bombonierka z książkami :)

Jakie są Wasze doświadczenia z obcojęzycznymi lekturami? Skąd je zdobywacie?

2 komentarze:

  1. Jak tylko mam trochę więcej czasu, to z chęcią czytam książki po angielsku. Frajda ogromna, a przy okazji odzwyczaiłam się od panikowania, gdy przy czytaniu tekstu nie znam paru słówek i po prostu wyłapuję sens z kontekstu. Wypisuję sobie na kartce te ciekawsze słówka i zwroty, a potem tłumaczę i przypinam np. na lodówkę i czytam sobie je np. jedząc rano śniadanie. Niby wydaje się niewiele, ale ostatnio jedno z takich słówek pomogło mi wybrnąć na angielskim, gdy miałam ćwiczenia z mówienia. Książki po angielsku z reguły po prostu kupuję, czasem pożyczam od znajomych albo rodziny, każdy sposób jest dobry ;) W planach mam teraz przeczytanie czegoś z klasyki angielskiej literatury w oryginale, ale najpierw muszę się zająć tłumaczeniem wiersza z francuskiego i przygotowaniami do olimpiady z angielskiego.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam "Cierpienia..." po polsku i po niemiecku :) Dobra lektura :)

    OdpowiedzUsuń